#współpraca barterowa
No i nadszedł ten dzień! Kolejny raz otwieramy razem, tym razem lutowe, pudełko od Pure Beauty! Ja niezmiennie co miesiąc jestem podekscytowana, jakbym otwierała je pierwszy raz! Taka niespodzianka to masa radości, uwierzcie i co najlepsze – to się nie nudzi 😀 Każda z nas w każdym miesiącu ma jakieś trudy dnia codziennego, a Pure Beauty dba o to, aby regularnie nam te trudy osładzać i dlatego uważam, że robią świetną robotę. No to co…? Pora przejść do zawartości lutowego, walentynkowego pudełeczka! Zaczynamy!
Na pierwszy ogień idą perfumy, które stacjonarnie możemy dostać w Rossmanie. Wyglądają niepozornie, ale to aż 30 ml pojemności, także nie wypsikamy ich tak łatwo. To, co najbardziej mi się w nich podoba – naturalnie poza zapachem, bo ten także trafił w mój gust – to ich kształt. Doskonale nadają się do torebki, nawet małej. W każdej zmieszczą się bez żadnego problemu. Na wiosnę i lato będą doskonałe, aby odświeżyć zapach w ciągu dnia. Więcej opowiem Wam o nich w osobnym wpisie – myślę, ż są tego warte, więc bądźcie czujni!
BODYBOOM – PIANKA BRĄZUJĄCA DO CIAŁA
Kolejnym produktem, który znalazł się w lutowym pudełeczku, była pianka brązująca od Bodyboom. Przyznam się Wam, że to pierwszy tego typu produkt w mojej kolekcji. Nigdy wcześniej nie korzystałam z żadnych samoopalaczy. Wiosna zbliża się wielkimi krokami, więc myślę, że z chęcią dodam sobie odrobinę koloru i wypróbuję go! Czy się boję? No może trochę, ale do odważnych świat należy! Mam nadzieję, że będę bardzo zadowolona z efektu i kto wie, może samoopalacz zagości w mojej rutynie na dłużej?
BIELENDA – REGENERUJĄCY KREM PRZECIWZMARSZCZKOWY POD OCZY
Krem pod oczy – kosmetyk, którego nie zużywa się tak szybko, więc pewnie minie trochę czasu, aż po niego sięgnę. Będzie czekał w zapasach. Fajne jest w nim to, że jest pełen naturalnych składników, które mają doskonale regenerować delikatną okolicę pod oczami. Myślę, że może dobrze sprawdzić się w tej roli. Bielenda do marka, której ufam i na której się nie zawiodłam, także myślę, że i tym razem tak będzie!
BIOLAVEN – ŻEL MYJĄCY DO TWARZY
To nie jest moje pierwsze spotkanie z tym żelem do twarzy od Biolaven. Miałam przyjemność używać go już kilka lat temu i pamiętam, że zauroczył mnie swoim winogronowym zapachem. Bardzo rześki, słodki, letni zapach, co było dodatkowym plusem, bo zaczynanie dnia od umycia twarzy takim winogronkiem to czysta przyjemność! Żel nie wysusza twarzy i delikatnie ją oczyszcza, także idealnie na poranne mycie.
DR IRENA ERIS – SPA RESORT JAPAN UJĘDRNIAJĄCE SERUM Z PYŁKIEM OPALIZUJĄCYM NA DZIEŃ
To serum to produkt, który mnie zaciekawił. Z pozoru niewielka pojemność, bo zaledwie 30 ml, kosztuje swoje, bo aż 30 zł. Nie da się ukryć, że jest to produkt z wyższej półki. Ja niezwykle lubię wszelkiego rodzaju błysk, także takie serum mocno mnie ucieszyło. Zwykle tego typu produkty stosuję na okolice dekoltu i ramion, wiosną oraz latem, kiedy to pokazujemy więcej ciała. Tak też będzie w tym przypadku. Sprawdziłam już, że serum pięknie się mieni, także niebawem już będę mogła stosować je i to nie tylko na wielkie wyjścia!
L’OREAL – HYALURON PLUMP SERUM NAWILŻAJĄCO-WYPEŁNIAJĄCE
Kolejne pudełko – kolejny super kosmetyk do włosów. Ah jak ja uwielbiam takie rozwiązania, które zajmują tak niewiele czasu. To idealne kosmetyki XXI wieku. Odżywka jest jak mgiełka, pachnie pięknie i intensywnie – jak kosmetyki z salonu fryzjerskiego. Włosy są po niej miękkie i błyszczące, bardzo lubię jej używać. Przyznam Wam, że moje włosy nigdy nie doświadczały aż tak solidnej pielęgnacji, ponieważ to dopiero teraz nakładam na nie tyle kosmetyków, które znalazłam w boksach Pure Beauty. Dlaczego? Bo stosowanie ich jest niezwykle szybkie i wygodne, dzięki czemu robię to regularnie, dlatego też widzę efekty. Bardzo polecam Wam takie rozwiązania. Jeśli wiecie, że nie będziecie w stanie poświęcić 10 min dziennie na trzymanie odżywki na włosach po każdym myciu, to zainwestujcie w odżywki takie jak ta od Elseve, a te tradycyjne będziecie mogli używać raz na jakiś czas, kiedy będziecie akurat urządzać sobie wieczór SPA.
GARNIER – INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCA MASKA NA TKANINIE Z WITAMINĄ C I KWASEM HIALURONOWYM
Pozostając w temacie domowego SPA – maseczka w płachcie od Garnier nada się do tego doskonale! W dodatku jest to maseczka z witaminą C, a ta doskonale działa na większość cer. U mnie sprawdza się świetnie, a tę maseczkę znam i lubię. Przynosi ona nie tylko efekty pielęgnacyjne, ale także koi moją psychikę, bo pomaga mi się zrelaksować, odpocząć i dać mi znać, że robię dla siebie coś dobrego. Chwytajcie za nią, jeśli natraficie na nią w sklepie!
MIYA COSMETICS – SERUM WZMACNIAJĄCE Z FITOKOLAGENEM [5%]
No no, serum od Miya ucieszyło mnie niezmiernie. Uwielbiam tego typu produkty i myślę, że moja skóra także. Serum to ma między innymi wzmacniać barierę ochronną skóry, a jak wiemy, kiedy nie zadbamy o barierę hydro-lipidową, to przykrym skutkiem tego będzie nie tylko podrażnienie i przesuszenie skóry, ale także zwiększone ryzyko wyprysków i stanów zapalnych. Wiem coś o tym, dlatego teraz tak bardzo staram się dbać o moją cerę i jej odpowiednie odżywienie i nawilżenie. Cieszę się, że mam teraz na pokładzie kolejny kosmetyk, który mi w tym pomoże!
GARNIER – ODBUDOWUJĄCA ODŻYWKA FRUCTIS GOODBYE DAMAGE
Teraz pora na duet od Garnier z serii goodbye damage. Mam z tej serii odżywkę bez spłukiwania, o której zrobiłam nawet osobny post, bo jest moim niekwestionowanym ulubieńcem. Teraz dzięki Pure Beauty mogę doświadczać efektów całej serii! Z pewnością nie będzie to dla Was zaskoczeniem, ale ta seria sprawdza się na moich włosach bardzo dobrze. Odżywkę nakładam raz na jakiś czas i trzymam dłużej, dzięki czemu zapewniam swoim włosom maksimum odżywienia. Idealna opcja na weekendowe, domowe SPA.
GARNIER – ODBUDOWUJĄCY SZAMPON GOODBYE DAMAGE
Do kolekcji szampon, który tak samo jak reszta serii ma bardzo przyjemny, owocowy i intensywny zapach. Bardzo lubię czuć go na włosach kiedy rozpuszczam kitkę i zapach bucha niczym perfumy. Doskonale oczyszcza skórę głowy i włosy, nie przesusza, nie kołtuni. Pozostawia włosy odżywione i nawilżone. Nie są matowe i szorstkie jak po niektórych naturalnych szamponach – mi się one zupełnie nie sprawdzają. Podsumowując – świetny kosmetyk, który warto wypróbować!
BIOMADENT – PROFESJONALNA PASTA DO ZĘBÓW NA PRZEBARWIENIA
Tę pastę do zębów używam odkąd znalazłam ją w pudełku. Jest to nieco wyższa półka cenowa, ponieważ zapłacimy za nią niespełna 20 zł. Świetnie sobie radzi, ma miętowy smak/zapach, ale nie jest on na tyle intensywny, aby piec, czy palić, jak to mają w zwyczaju niektóre silne pasty. Czy usuwa przebarwienia? Ciężko jest mi to ocenić, ponieważ ja niekoniecznie je posiadam, ale moje oczekiwania spełnia w 100%.
RATED GREEN – KURACJA REGULUJĄCA SKÓRĘ GŁOWY Z ROZMARYNEM I AKTYWNYM WĘGLEM
W pudełku znaleźliśmy też bardzo ciekawy kosmetyk do skóry głowy i włosów od Rated Green. Mogliśmy trafić na jedną z trzech wersji i ja trafiłam doskonale. Kuracja regulująca to coś, czego moja skóra głowy potrzebuje, ponieważ ma skłonności do przetłuszczania. Solidne oczyszczenie bez podrażnienia, to efekt, jaki osiągniemy z tym kosmetykiem. Wielofunkcyjny, pełen naturalnych składników, kolejny kosmetyk idealny do domowego SPA! W dodatku dla mnie jest to totalna nowość, bo nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu kosmetykiem.
ONLYBIO – ŻEL POD PRYSZNIC MIGDAŁ
No to teraz przyznać się, kto lubi marcepan? Jeśli są tu jakieś fanki tego zapachu, to ten żel pachnie dokładnie tak – marcepanowo! Sprawdzi się super na chłodniejsze dni, bo jest otulający, ale jeśli ten zapach przypadnie Wam mocno do gustu, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać go cały rok, również latem! Wiem, że nie wszyscy są fanami owocowych zapachów, tak więc taki marcepan to naprawdę coś nowego. Z dużych plusów muszę wspomnieć o tym, że żel ten doskonale się pieni, doskonale myje i nie wysusza skóry, a wręcz przeciwnie, pozostawia ją mięciutką i wypielęgnowaną. Bardzo lubię go używać i ciekawa jestem innych wersji zapachowych.
PRÓBKI OD URGO DERMOESTETIC, PURITO I MEDEINE
W tym pudełku dostaliśmy także solidną dawkę próbek różnego rodzaju i aż trzech różnych marek. Wśród nich znajduje się nawet próbka kremu BB, którego jestem naprawdę ciekawa, bo uwielbiam takie kremy! Do tego słynne już URGO z kosmetykiem pod oczy i próbka kremu do rąk od Medeine, a nawet kremu z filtrem do twarzy od Purito. Lubię takie próbki zabierać ze sobą na wyjazdy i bardzo lubię, kiedy coś mi się z nich sprawdza i później z radością kupuję pełnowymiarowe opakowanie produktu, który już wiem, że mi służy.
To by było na tyle jeśli chodzi o lutowe pudełeczko. Jaki kosmetyk spodobał Wam się najbardziej? Co chcielibyście przetestować? A może macie któryś z tych kosmetyków i podzielicie się ze mną opinią na jego temat? Dajcie znać i do następnego! Wkrótce pora na marcowe pudełeczko, nie mogę się już doczekać!
#współpraca barterowa
mnie najbardziej zaciekawił ten migdałowy żel, odzywka z elseve i perfumy… Kiedyś koło nich przechodziłam, ale myslałam, że ta pojemność jest znacznie mniejsza niż jest naprawdę. Czekam na wpis o nich, jestem ciekawa jak z trwałością 😉
Niebawem się pojawi! 😀
To serum z Ireny Eris bardzo lubie. Używałam w zeszłe lato i pięknie sie mieni tak nienachalnie
Tak, taka kobieca, seksi poświata, a nie chamski brokat 😀
Te perfumy mają w sobie jakis brokat.??? 🤔
Tak! Też byłam zaskoczona 😀
Witam serdecznie ♡
Całe pudełko wygląda rewelacyjnie, zawartość jest mega i aż wszystkiego by człowiek spróbował 🙂 Bardzo inspirujący wpis!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Hej! Tak, to prawda, wszystko robi ogromne wrażenie! 🥰