Hej! Dziś przychodzę do Was z recenzją olejku do twarzy od D’Alechemy, który nieźle mnie oczarował. Pomimo tego, że jestem posiadaczką cery mieszanej, a w przeszłości nawet tłustej, to zawsze ciągnęło mnie do olejków w pielęgnacji zarówno ciała, jak i twarzy. Mam wrażenie, że mają one zauważalny wpływ na skórę. Lubię także to uczucie lekko tłustego filmu, który otula mnie całą. Tak, wiem – nie wszyscy są w stanie to znieść, ale ja należę do grona osób, które tego właśnie szukają w kosmetykach na wieczór. D’Alchemy intense skin repair oil daje mi to wszystko. Delikatny, nienachalny i piękny zapach płatków róży, to dodatkowy element aromaterapii. Sama myśl o tym, że po kąpieli nałożę ten olejek na twarz, sprawia, że się relaksuję.
Moja cera pomimo tego że mieszana, to potrafi mocno się przesuszać, a przez to niekiedy pojawiają się na niej niedoskonałości. Tak to już jest, kiedy skóra się broni i produkuje coraz to więcej łoju, aby natłuścić przesuszoną skórę. Od kiedy stosuję ten olejek, to moja cera wygląda o niebo lepiej i widzę to gołym okiem.
Na początek oczyszczoną skórę spryskuję wodą termalną i na jeszcze wilgotną nakładam olejek. 2-3 krople rozsmarowane w dłoniach. Odczekuję chwilę i nakładam krem lipidowy. Na zimę jest to po prostu fantastyczny kompres wysoko regenerujący i wzmacniający.
Olejek ma wygodą pipetę, dzięki której bez trudu odmierzymy odpowiednią ilość kropelek. Jak widzicie, ja posiadam produkt o pojemności 5 ml, a mimo to jest on niezwykle wydajny. Używam go już od miesiąca a końca nie widać! Koszt tego olejku w tej pojemności to około 80 zł. Warto po niego sięgnąć, kiedy czujecie, że Wasza skóra potrzebuje ukojenia. Moją ukoił doskonale! Swój egzemplarz znalazłam w pudełku od Pure Beauty, którego jestem ogromną fanką, bo każde pudełko jest pełne perełek takich, jak ta!
I jak? Jakie wrażenie robi na Was ten olejek? Trzeba przyznać, że jest to namiastka luksusu, co niezwykle uprzyjemnia domowe spa, którego jak już pewnie wiecie jestem wielką zwolenniczką! Czy zdecydowałabym się na zakup tego olejku tak po prostu w ciemno? Pewnie nie. A czy zmieniłabym zdanie teraz, kiedy mogłam je przetestować? Bardzo możliwe. Jest to naprawdę przyjemny produkt, którego efekty możemy obserwować na naszej skórze gołym okiem. Cudeńko!
—————–
Współpraca barterowa